5:0 (1:0)

Zagłębie: Fonfara - Broniek, Fijałkowski (30, Sabiniarz), Górecki (72, Krut), Janiszewski, Kostko, Macura (60, Smoczyk), Mlostek, Pawełek (65, Michalak), Prus (80, Walicki), Wojciechowski (68, Borcoń)

MKS Szczawno: Jesionowski - Korościk, Borek (75, Brzeziński), Brzeziński, Choiński (65, Maliszewski), Dominiak (45, Korulczyk), Lewandowski (82, Dubowski), Łysakowski (85, Słomowicz), Starczukowski, Tobiasz, Zawadzki

Bramki dla Szczawna: Łysakowski (36, 64, 78), Lewandowski (75), Maliszewski (86)

MKS Szczawno po pechowym spadku z klasy Okręgowej na własnej skórze przekonuje się, że spaść z ligi jest łatwo, a awansować trudno. W poprzednim sezonie na drodze do awansu stanęła im Victoria Świebodzice, a w tym sezonie Górnik Wałbrzych. Pozostaje im walczyć o drugie miejsce. I pewnie mają świadomość, że o ile przed pandemią drugie miejsce z dużym współczynnikiem punkty/ilość meczów mogło dać awans, to o tyle w tym roku uważamy, że nie ma najmniejszych szans na taką opcję. 
Wróćmy do meczu. Szczawno dominowało o czym świadczy oczywiście wynik końcowy. Ale należy podkreślić, że przez 30 minut nasz zespół całkiem dobrze sobie radził. W 30 minucie z boiska zszedł Jakub Fijałkowski, któremu odnowiła się niezaleczona kontuzja. W końcówce Szczawno zdobyło jedynego gola w tej połowie. Po przerwie nasz zespół zagrał już poniżej swoich możliwości i straciliśmy kolejne 4 gole.