Zespół w 15 spotkaniach uzbierał 22 punkty na 45 możliwych do podniesienia z murawy. Nasz dorobek to 7 wygranych, 7 przegranych i 1 remis. Wyniki jak widać „symetryczne” i w sumie idealnie wycentrowane. W sumie to jest to optymalne wypośrodkowanie, bo mamy 7 wygranych, a wygrana to 3 punkty. Każdy inny układ „symetryczny” daje mniej punktów. I tyle jeżeli chodzi o statystyczne żarciki. W sumie po rundzie rozpamiętywane były mecze, w których punkty stracono. Czasu się nie cofnie, a pewne ciekawe spostrzeżenia można zrobić. Na półmetku jesteśmy na 7 miejscu i przegraliśmy wszystkie mecze z drużynami z miejsc 1-6. Za nami są Gorce (remis) i Zieloni Mrowiny (przegrana). A zatem nasza pozycja w tabeli jest sprawiedliwa. Przez całą rundę straciliśmy 40 bramki i strzeliliśmy 34 gole. Zespoły z podium wbiły nam 17 goli !!! przy zaledwie 1 naszym trafieniu. To w dobry sposób pokazuje, że dzielił nas do tych drużyn spory dystans. Oczywiście krytycy suchej statystyki mogą stwierdzić, że nie oddaje to siły naszej drużyny, która sobie całkiem dobrze poradziła w 7 wygranych spotkaniach. W dodatku o tyle ważnych, że nawet jeżeli dopadnie nas jakiś kataklizm na wiosnę to bonus zwycięstwa nad wszystkimi potencjalnymi spadkowiczami. Również można stwierdzić, że wysokie przegrane to też efekt odważnego, pełnego radości z gry ustawienia zespołu w meczach z najsilniejszymi. Wytrawni taktycy kręcą jednak z niechęcią głowami na takie podejście. Liga to zdobywanie punktów, a nie testowanie możliwości drużyny. Wielokrotnie każdy z nas słyszał, że nie ważny jest styl – ważne są punkty. Czasem można powiedzieć, że ważne jest doznanie jak najniższej porażki – kiedy wiadomo, że przeciwnik w danym dniu góruje 1-2 klasy nad nami. Pozostaje wierzyć, że zarówno zawodnicy jak i trener zrozumieją, że nie w każdym meczu trzeba stosować tę samą taktykę. Nie mówiąc już o tym, że każdy dobry zespół jest w stanie albo narzucić rywalom swój styl gry, albo dopasowywać różne koncepcje taktyczne w zależności od sytuacji w meczu. Dodajmy jeszcze, że zarówno pod względem ilości strzelonych jak straconych bramek jesteśmy na 7 miejscu w lidze.
Trener Łukasz Wojciechowski przebudowuje zespół. I robi to odważnie nie bojąc się wprowadzać na boisko juniorów i juniorów młodszych. Do tego wciąż z klubem związani są doświadczeni zawodnicy, którzy pomagają na ile tylko zdrowie im pozwala. Mamy fajną mieszankę doświadczonych zawodników i nie bojącej się nikogo młodzieży.
Statystyczny skład rundy jesiennej 2020 (w nawiasie liczba rozegranych meczów):
Fonfara (15) –Janiszewski (14), Kostko (14), Sabiniarz (15), Rałek (10) – Górecki (14), Mlostek (14), Broniek (15), Pawełek (10) - Wojciechowski (10), Fijałkowski (13)
Statystyczni „zmiennicy” : Borcoń (8), Krut (13), Smoczyk W. (12), Prusinowski (8), Prus (7), Michalak (9), Śmieszek (6), Macura (5), Obrycki (4), Walicki (3), Gileta (2),Maciejczyk (2), Smoczy P. (1) i Bukina (1). W sumie w meczach ligowych zagrało 25 zawodników. A ze statystyką to już tak jest, że uśrednia ona dokonania poszczególnych zawodników. I patrząc się na nią nie widzimy tego kogoś wykluczyły z gry kartki lub kontuzje. Na pewno w pierwszej 11-tce są zawodnicy, na których można było prawie zawsze liczyć na jesieni.
Pora na listę strzelców:
Fijałkowski – 7
Borcoń - 6
Wojciechowski – 5
Broniek i Pawełek – 3
Janiszewski i Michalak - 2
Obrycki, Sabiniarz, Mlostek, Macura, Górecki i Rałek - 1
W sumie 13 zawodników zdobyło gola. To cieszy. Ale jeżeli spojrzymy na ilość goli zdobytych na mecz to wygrywa weteran Borcoń (6 w 8 meczach = 0,75). Najskuteczniejszy w GKS - Fijałkowski (7 w 13 meczach = 0,53) oraz pozostali liczący się zawodnicy: Wojciechowski ( 5 w 10 meczach = 0,5), Pawełek (3 w 10 meczach = 0,3) i Michalak (2 w 9 meczach = 0,22).
Strzelone bramki pokazują jak ważne było doświadczenie pod bramką przeciwnika.
I na koniec dwa słowa o rywalach. Górnik Wałbrzych pozbierał się już po spadku i nie dał najmniejszych szans nikomu w lidze. W zasadzie to przed ich meczami można się zastanawiać na dwoma rzeczami : ile strzelą bramek i czy rywalom uda się zdobyć gola. Bilans 103 – 6 mówi sam za siebie, a i ktoś o ile pamiętamy oddał im mecz walkowerem… Drugi Wielki pretendent do awansu – MKS Szczawno Zdrój – solidnie – tylko jedna porażka . Pozostałe dwa kluby z zeszłorocznej szpicy : Górnik Nowe Miasto i Herbapol również nie zawiodły kibiców i walczą o miejsce na podium.
Największa niespodzianka na plus to postawa beniaminka – Zielonych Mokrzeszów. Weszli do A-klasy w ostatniej chwili i radzą sobie w niej doskonale – 5 miejsce. Sportowe szczęście im sprzyjało i awans przyszedł wtedy kiedy mieli już fajny zespół. A jak wiadomo o awans nie jest łatwo. Drugi z beniaminków KP Podgórze zagrał swoje – solidny, twardy futbol co dało mu 11 miejsce na półmetku i 4 punkty przewagi nad strefą spadkową.
Na dole PUO Wiśniowa. Zespół ten był niewiadomą bo przesuniętą go do naszej grupy A-klasy z grupy Świdnickiej. I wygląda na to, że albo nasza grupa jest znacznie silniejsza, albo Wiśniowa miała słabszy okres na jesieni. W każdym bądź razie to jest na 90% kandydat do spadku.
Ostatnie spostrzeżenie. W porównaniu z ubiegłym sezonem nastąpiło małe przetasowanie: solidne drużyny ze środka tabeli Włókniarz Głuszyca i Sudety Dziećmorowice zamieniły się miejscem z tymi, które mogły obawiać się o swój byt ligowy: Zagłębiem i Górnikiem Gorce.